Produkty, których nie kupisz w Hiszpanii
Jeszcze wczoraj zaczęłabym ten wpis pisząc, że w Hiszpanii nie można kupić kapusty kiszonej. Dzisiaj jednak mówię: można! Ku mojemu miłemu zaskoczeniu w jednym z supermarketów (Mercadona) sprzedają kapustę kiszoną (wprawdzie niemieckiej produkcji, ale lepszy rydz niż nic). Ogórków kiszonych wprawdzie jeszcze nie widziałam, ale za to w supermarkecie Consum znalazłam ogórki konserwowe polskiej marki Orzech! Z wiadomych względów nie będę szukała pieczywa na zakwasie i smaku pieczywa jak w Polsce, bo w Hiszpanii jest to nierealne. Poniżej przedstawię, produkty, których w Hiszpanii kupić nie można (albo można, ale ja coś przeoczyłam).
Produkty, których nie kupisz w hiszpańskim sklepie
Kisiel. Jak przeprowadzałam się z Polski do
Hiszpanii zabrałam ze sobą zapas kisielu (bo lubię). Oczywiście
nie omieszkałam podzielić się smakiem z przyjaciółmi narodowości
hiszpańskiej i o dziwo usłyszałam „Jak ty to możesz jeść,
jaka dziwna konsystencja… tzn. złe nie jest, ale nie w moim
guście.”Chyba bali się mojej reakcji. Tym samym więcej
kisielku dla mnie 🙂
Budyń. Wprawdzie
budyń można kupić w postaci puddingu, ale jednak to nie do końca
to samo. Hiszpanie i tak wolą swoje crema Catalana.
Seler. Najdotkliwiej doświadczam braku selera w
sklepach. Sałatka jarzynowa albo jak tu mówią „ensaladilla
rusa” (w tłumaczeniu ruska sałatka, nich żałują bo polska
jest lepsza) bez tego składnika nie jest taka sama. No, ale Roxi
zawsze szuka plusów wśród minusów i rozwiązuje problemy jak
McGywer. Otóż zamiast zwykłego selera do sałatki dodaję seler
włoski naciowy (w małej ilości, bo jest bardzo
aromatyczny).
Mąka ziemniaczana. Nie wiem
jak wy, ale ja do placków ziemniaczanych lubię dodać trochę mąki
ziemniaczanej (mają wyraźniejszy smak). Poza tym, mąka
ziemniaczana jest super składnikiem zagęszczającym sosy. Niestety
Hiszpania jest krajem mąki pszennej i kukurydzianej płynącym (albo
sypiącym).
Kasza gryczana i jęczmienna. Najbardziej brakuje mi w Hiszpanii kaszy gryczanej. W związku z tym przeniosłam się na soczewicę i inne fasole.
Ser biały. Jedyny ser zbliżony smakiem do polskiego twarogu to ten w stylu „kupki królicze” zakupiony w Lidlu. Tutejszy twaróg jest lekko gumowaty i ma słodkawy posmak (serniczka jednak nie odważyłam się z niego zrobić).
Musztarda. W Hiszpanii musztardę da się kupić, ale daleko jej do naszej polskiej. Na początku mojej przygody w Hiszpanii kupiłam słoiczek, który później wylądował w koszu. Musztarda była super ostra i miała dość mocny posmak octu. W Hiszpanii musztardy nie kupujemy, oj nie.
Przyprawy. Bardzo trudno jest tutaj dostać ziele angielskie. Kminek nie ma takiego fajnego smaku jak w Polsce. Sprzedawany jest kmin rzymski lub inaczej kumin. Ponarzekam też na paprykę otrą. Ostra faktycznie jest, ale ma dziwny wędzony posmak.
Oranżada. Smak dzieciństwa… mmm tutaj nie wiedzą co
dobre.
Margaryna do pieczenia. Albo
słabo szukam, albo faktycznie nie ma jej w sklepach. Margaryna w
stylu Kasi czy Palmy jest tutaj nieosiągalna. Wiele przepisów
rodowych przez to nie wychodzi tak jak bym chciała. W związku z tym
placki wychodzą mi o smaku maślanym… jak się nie ma co się lubi
to się zazdrości innym.
Ryby. Czasami nachodzi mnie ochota na wędzoną makrelę lub śledziki w zalewie solnej, które później robię z cebulką w oleju. Osobiście nie jestem fanką śledzi w śmietanie czy w zalewie z octu więc nie wiem czy da się je kupić np. w Lidlu. No, ale narzekać nie będę bo tutaj są kalmarki i langostinos.
Frezje. Możecie się śmiać, ale bardzo ubolewam nad brakiem w kwiaciarniach moich ukochanych frezji. Ten zapach… mmm. Czasami kupowałam mały bukiecik do domu, żeby ładnie pachniało… Tutaj taniej jest kupić sztuczny zapach odświeżacz powietrza, bo kwiaty są mega drogie (ta sama róża na krakowskim rynku kosztuje 4-5 zł a w Hiszpanii 3 euro).
Żarcik na zakończenie:
W artykule występują linki afiliacyjne i reklamy, za które właściciel strony hiszpaniaole.pl, może otrzymać prowizję od reklamodawcy.
Chyba krótko mieszkasz w Hiszpanii, jeśli kupiłaś paprykę wędzoną to ma posmak, ale można też kupić zwykłą (w mniejszych opakowaniach, bo ludzie mniej jej używają). A kumin jest 100 razy lepszy od polskiego kminku. W Lidlu sprzedają świetny ser do serników w pojemnikach 500 g. Co prawda już zmielony, ale zrobiłam z niego już niezliczoną ilość serników. Pozdrawiam!
3 euro Xd zarabiasz w euro to nie przeliczasz ze róża w Polsce 5zl a tam 3 euro. Ps róże juz nawet kosztują 15-20 na rynku.