Co musisz wiedzieć przed zakupem nieruchomości w Hiszpanii?

nieruchomosci w hiszpanii

Kupno nieruchomości to bardzo duża inwestycja, która zależy od wielu czynników. Może być długim i skomplikowanym procesem a jeśli do tego dodamy również fakt zakupu nieruchomości w obcym kraju, trudności mogą się bardzo szybko pomnożyć. Co ciekawe, zakup domu czy mieszkania w Hiszpanii jako obcokrajowiec jest łatwiejszy niż w innych krajach. Jest to związane z tym, że zagraniczni nabywcy mają takie same prawa jak obywatel hiszpański. Dzisiaj chce się podzielić z Tobą kilka cennymi wskazówkami, o których należy pamiętać przy zakupie domu w Hiszpanii.

Nieruchomość w Hiszpanii na wynajem czy do własnego użytku?

Najpierw warto zadać sobie pytanie w jakim celu chcesz zakupić nieruchomość. Być może w wielu artykułach i innych blogach porusza się ten temat aż do znudzenia. Jest to dość ważne pytanie, bo wpłynie na lokalizacje zakupu nieruchomości. O ile zakup mieszkania czy domu do własnego użytku kupuje się według tego co nam najbardziej odpowiada o tyle w przypadku inwestycji pod wynajem bierze się pod uwagę inne kryteria.

Na różnych grupach facebookowych obserwuję, że całe zainteresowanie nieruchomościami skupia się na wybrzeżu i w niedalekiej odległości od morza. Ja rozumiem to zainteresowanie, ponieważ w Polsce brakuje nam ciepłego morza, pięknych plaż, palm czy basenu przy domu. A gdyby tak pod inwestycję kupić nieruchomość górską?

Dlaczego o tym wspominam? A to dlatego, że sezon na wynajem w miejscowościach nadmorskich jest od kwietnia do października. Poza sezonem mieszkania stoją puste, bo brak jest chętnych na ich wynajem. W miejscowościach górskich sezon jest przez cały rok. Latem ludzie jeżdżą bo jest “chłodniej” a zimą, bo spadł śnieg i trzeba go zobaczyć (tak, śnieg tutaj jest traktowany jako atrakcja).

Co z cenami na wynajem? Na śniegu i widokach górskich zarabia się równie dobrze jak na słońcu i widokach na morze. Sama w ubiegłym roku planowałam wyjazd weekendowy we wrześniu i ceny były nawet nieco wyższe niż pobyt weekendowy nad morzem. Dodatkowo zakup i utrzymanie takiej nieruchomości możne okazać się korzystniejsze niż apartament nadmorski. Warto więc zagłębić się w ten temat bardziej zanim podejmiesz ostateczna decyzje.

Co musisz wiedzieć zanim kupisz nieruchomość w Hiszpanii?

zakup nieruchomości w hiszpanii

Realia życia w Polsce są inne niż w Hiszpanii. Niestety standard budownictwa w Hiszpanii pozostawia wiele do życzenia. Często nieruchomości czy mieszkania, które sprzedawane są pod nazwa “wysoki standard” na warunki polskie nie przeszłyby odbioru. Na dodatek w miejscowościach nadmorskich panuje zimą duża wilgotność powietrza co powoduje, że często pojawia się w nich grzyb i pleśń. Jeśli nie naniesie się odpowiedniej farby czy nie zaimpregnuje odpowiednio okien, to niestety problem możne pojawiać się co roku. Okna w Hiszpanii w znacznej większości są oknami przesuwanymi i “wkładane” są byle jak. Warto jest przed zakupem sprawdzić jak wygląda wykończenie nieruchomości, czy na suficie i przy oknach nie ma oznak grzyba.

Zapytaj się o końcową cenę nieruchomości

W zależności od agencji prowizja jest lub nie jest wliczona do ceny nieruchomości. Prowizja nie powinna przekraczać 5% wartości mieszkania czy domu. Najczęściej opłata za przeprowadzenie transakcji jest na poziomie 3% – 4%. Do tego musisz doliczyć wszelkie koszty notarialne, wpis do ksiąg wieczystych i rożnego rodzaju podatki (o tym szczegółowo opisze w kolejnym wpisie). Jeśli w nieruchomości został odłączony prąd czy woda dodatkowo trzeba będzie doliczyć koszty ich podłączenia. W zależności od regionu może to kosztować nawet 500€ – 600€.

Warto też wiedzieć ile mniej wiecej będzie kosztować utrzymanie roczne nieruchomości:

  • czynsz
  • podatek od nieruchomości tzw. IBI
  • oplata za prąd
  • podatek od nieruchomości dla nierezydentów (opłata coroczna)

Zapytaj także, czy nieruchomość wystawiona na sprzedaż jest umeblowana czy nie. Może się okazać, że właściciel chce sprzedać mieszkanie umeblowane: sofy, łóżka czy też lodówka i pralka. Znam wiele przypadków kiedy to po zakupie takiej wyposażonej nieruchomości, nowi właściciele sprzedawali owe meble i sprzęt AGD aby w ten sposób mieć dodatkowe fundusze na nowe wyposażenie. Kto by powiedział, że Hiszpanie to nie jest przedsiębiorczy naród.

Zanim kupisz nieruchomość najpierw upewnij się obok kogo

Przed zainwestowaniem w nieruchomość w Hiszpanii uważnie przestudiuj lokalizacje. Podpytaj o dzielnice i o sąsiadów. Najlepiej gdyby pomogła Ci osoba nie związana z biurem nieruchomości. Często dzielnice na pierwszy rzut oka wyglądają w porządku, ale o zmroku dzielnica jest niebezpieczna. Warto też zapytać o tzw. “okupas”. Sa to pewnego rodzaju mafie, które wchodzą do mieszkań i domów i je zwyczajnie okupują. Problem w tym, że prawo hiszpańskie jest tak dziwnie skonstruowane, że okupas mają większe prawa niż właściciel. Lepiej unikać dzielnic, w których jest ich duża ilość.

Czy można się zabezpieczyć przed okupas? Jednym z rozwiązań jest założenie alarmu, wymiana drzwi na antywłamaniowe i mieć zaufana osobę, która od czasu do czasu będzie doglądać nieruchomości. Pozostaje czekanie czy politycy coś zrobią z tym faktem.

W Hiszpanii inaczej niż w Polsce liczy się ilość pokoi

Teraz wybieramy ile chcemy mieć pokoi – habitaciones. Tutaj pojawia się uwaga! Hiszpanie inaczej liczą liczbę pokoi niż Polacy. W Hiszpanii liczy się liczbę „sypialni”. Co to oznacza? Przykładowe M3 w Polsce to w Hiszpanii mieszkanie dwupokojowe (salonu czy pokoju dziennego nie wlicza się jako pokoju).

Mamy też opcję do wyboru odnośnie łazienek czyli baños. Z doświadczenia wiem, ze lepiej jest mieć 2 😉

Możemy też wybrać stan w jakim znajduje się nieruchomość:
obra nueva –  nowo wybudowane, stan deweloperski
buen estado – w dobrym stanie
a reformar – do remontu

Teraz możemy się pobawić i wybrać co byśmy chcieli, żeby posiadało mieszkanie:
aire accondicionado – klimatyzacja
calefacción – ogrzewanie
ascensor – winda
garaje – garaż
piscina – basen
terraza – taras, balkon
trastero – komórka, piwniczka
jardin – ogród

Możemy też zaznaczyć czy chcemy mieszkanie na parterze – planta baja lub na ostatnim piętrze – ultima planta.

I tak szukamy mieszkania marzeń i w zamian dostajemy kosmiczne ceny. I tutaj możemy pokusić się o poszukanie tańszego rozwiązania. Kryzys w Hiszpanii sprawił, że wiele osób czy deweloperów nie było w stanie spłacać kredytów przez co nieruchomości dostały się w ręce banków. Banki jak to banki wolą pieniążki, stąd wystawiają na sprzedaż nieruchomości zajęte poprzez niewypłacalność dłużników. Na stronie Haya znajdziecie oferty nieruchomości wystawione przez banki takie jak Bankia, Cajamar, Sareb czy Liberbank. Niektóre banki jak np. BBVA posiadają własną stronę, na której prezentują nieruchomości na sprzedaż.

Jakie dokumenty potrzeba do zakupu nieruchomości w Hiszpanii?

mieszkanie w hiszpanii

Najważniejszym dokumentem poza dowodem osobistym lub paszportem jest numer NIE (czyli taki odpowiednik naszego numeru PESEL). Numer taki można uzyskać na odpowiednim posterunku policji do spraw imigrantów, w ambasadzie/konsulacie Hiszpanii w Polsce lub pozostawić to w rękach agencji nieruchomości (jeśli świadczy take usługi).

Mając numer NIE możesz założyć konto w hiszpańskim banku. Ułatwi to wszelkie formalności związane z opłatami za czynsz, wodę i opłaty związane z zakupem nieruchomości. Nie jest to obowiązkowe, ale naprawdę ułatwia życie. Zapytaj w banku o możliwość założenia konta, za które nie będą pobierane opłaty bankowe tzw. konto internetowe.

Gdzie szukać ofert sprzedaży nieruchomości?

Najlepszą z opcji jest Internet. Na stronach internetowych są aktywne agencje nieruchomości co ułatwi nam sprawdzenie ich oferty. Poniżej podaję Wam listę najpopularniejszych stron (wiem, że z ciekawości tam zajrzycie ;)):

Idealista
Habitaclia
Fotocasa
Pisos

Niektóre strony nie zawierają wersji angielskiej, ale to nawet lepiej bo teraz dostaniecie przyspieszony kurs języka hiszpańskiego w zakresie nieruchomości. Jak już sobie wybierzecie region lub miasto zapewne będziecie chcieli zawęzić wasze poszukiwania, tak więc macie do wyboru:

alquiler – czyli wynajem
comprar – kupno, albo czasami venta – sprzedaż (oba słowa używają do zakupu nieruchomości)

Teraz wybieramy rodzaj nieruchomości:

piso – mieszkanie
chalet lub casa – dom
chalet adosado lub casa adosada – dom typu szeregówka
duplex – mieszkanie dwupoziomowe
atico – mieszkanie na poddaszu

Jaka jest korzyść zakupu domu czy mieszkania z zasobów banku?

Z bankiem można negocjować cenę i w niektórych przypadkach nie musisz posiadać wkładu własnego (kredyt dostajesz na 100% wartości nieruchomości). Jakie są minusy? Często mieszkania przejęte od ludzi, którzy nie byli w stanie spłacać kredytu są dosłownie ogołocone ze wszystkiego. Co mam na myśli? Np. brakuje boilera z wodą, kranów, drzwi (często wyrwane łącznie z framugami), wyrwane kontakty itp. Plus w tym jest taki, że mieszkania w takim stanie bardzo tracą na wartości i jeśli macie czas, ochotę i fundusze możecie wyremontować lokum na styl „tutaj jest jakby luksusowo”.

Ile trzeba mieć wkładu własnego?

Jak to mówią ekonomiści: to zależy. Poniżej przedstawiam 3 wersje:

1. Bez wkładu. Jak wyżej opisałam, jeśli mieszkanie jest we własności banku i wynegocjujecie z bankiem 100% finansowania wartości mieszkania.

2. Bez wkładu, wynajem z możliwością wykupu (alquiler opcion compra). Jeśli nie macie wkładu własnego możecie poszukać mieszkania, którego właściciel zgadza się na taką opcję. Podczas podpisania umowy wycenia się mieszkanie i obie strony zgadzają się na wynajem mieszkania na czas określony (nie dłuższy niż 5 lat,) po którym wynajmujący decyduje czy chce wykupić mieszkanie czy nie. Co dzieje się z pieniędzmi za wynajem? Jeśli wynajmujący nie zdecyduje się na wykup pieniądze przepadają. Jeśli zdecyduje się na zakup, pieniądze z wynajmu traktowane są jako jego wkład własny i kredyt dostaje na resztę wartości mieszkania. W umowie wynajmu z opcją wykupu uczestniczy bank więc jeśli płacimy na czas wynajem mamy pewność, że nie będziemy mieli problemu z dostaniem kredytu. Jakie ponosimy ryzyko? No cóż… jeśli cena rynkowa mieszkania po okresie wynajmowania spadnie, niestety tracimy. Jeśli jest wyższa niż ta, która zawarliśmy w umowie mamy szczęście 🙂

3. minimum 20% wartości mieszkania

Tutaj koszty się nie kończą. Bank z reguły „zabiera nam” z oszczędności między 12-14% procent wartości mieszkania na poczet podatków, notariuszy i innych opłat itp. itd… A teraz nieprzyjemna ciekawostka, podatek z tytułu sprzedaży nieruchomości płaci kupujący. W zależności od strefy autonomicznej, wysokość podatku jest inna. Najwyższa stawka 10% jest w Katalonii i rejonie Walencji. Jeśli mieszkanie/dom jest w stanie deweloperskim płaci się podatek VAT (IVA). Jeśli nieruchomość miała już właściciela płaci się podatek od przeniesienia własności (ITP). Po opłaceniu wszystkich faktur przez bank, dostaniemy rozliczenie ile faktycznie wyniosły koszty notariusza itp. i jeśli koszty były niższe niż przewidział bank (a często są niższe), wtedy dostaniemy zwrot z tytułu nadpłaty.

Stan deweloperski

Nie wiem jak aktualnie wygląda stan deweloperski w Polsce, natomiast w Hiszpanii mieszkania wyglądają jak „kopiuj, wklej”. Co to znaczy? Że wszyscy mają takie same drzwi, podłogi, łazienki i kuchnie. W łazience deweloper montuje umywalkę, muszlę klozetową, bidet (wciąż jest moda na bidet w Hiszpanii), prysznic lub wannę, meble łazienkowe i lustro. W kuchni mamy zamontowane przez dewelopera meble, okap i piekarnik. Czasami deweloper montuje w sypialni małżeńskiej szafę wbudowaną (tak było w moim przypadku). No cóż. Wprawdzie mamy takie same meble jak wszyscy sąsiedzi, ale za to można się wprowadzić i niedużym kosztem wyposażyć resztę mieszkania.

Nieruchomości w Hiszpanii różnią się od tych w Polsce

nieruchomosci w hiszpanii

W Hiszpanii buduje się budynek obok budynku. Mam na myśli zabudowę szeregową. W związku z tym musicie się liczyć, że okna niektórych pokoi czy kuchni będą wychodzić na małe patio wewnętrzne. Mało jest bloków wolno stojących choć pomału to się zmienia. W związku z tym im wyższe piętro tym więcej światła dochodzi do mieszkania i cena nieruchomości rośnie. Osobiście nie polecam inwestowania w mieszkania w blokach, które jeszcze nie są wybudowane. Wciąż jest duże ryzyko, że deweloper zbankrutuje i stracimy oszczędności. Poza tym w porównaniu do budynków w Polsce często są robione z tanich materiałów i nie są zbyt dobrze wykończone. Najlepiej zaczekać kilka lat, wtedy ceny mieszkań w danej zabudowie spadną i będziemy wiedzieli na ile dobrze budynek został wykończony. Niektóre kompleksy mieszkaniowe posiadają wspólny basen dla mieszkańców. Fajna opcja, ale przez dodatkową atrakcję rosną koszty czynszu. Okna. To jest dopiero zabawa, bo 99% okien w Hiszpanii to okna przesuwane, nie otwierane do środka. I weź tu wymyj taką bestię mieszkając np. na 7 piętrze. No i oczywiście podłogi… wszystko jest „opłytkowane”.

Jak kupiłam mieszkanie w Hiszpanii

Teraz opiszę Wam moją przygodę przy zakupie mieszkania. Jak wiecie mieszkam w miejscowości małej i turystycznej. Większość mieszkań przeznaczona jest na wynajem wakacyjny dla turystów. W związku z tym ciężko jest znaleźć coś na wynajem na cały rok lub dłużej. Dlaczego? Bardzo proste. Właściciele za tydzień w okresie letnim „ściągają” z turystów tyle, ile normalnie w ciągu roku płaci się za miesiąc wynajmu (dlatego dużo ludzi kupuje mieszkania jako inwestycję pod wynajem). W regionie wygląda to tak, że w ciągu roku możesz wynająć mieszkanie na 8-9 miesięcy, ale na czas wakacji musisz się wynieść. Tak było w moim przypadku. Wynajęliśmy z mężem mieszkanie na 9 miesięcy i później musieliśmy zastanowić się co dalej. Decyzja była łatwa i trudna zarazem. Łatwa, bo byliśmy zdecydowani na zakup z dwóch powodów: wynajem to wyrzucanie pieniędzy w błoto i rata kredytu często jest niższa lub równa wynajmowi. Trud polegał na tym, że w miejscowości Vinaros ciężko jest znaleźć fajne mieszkanie, w miarę nowe, w dobrym stanie, w dobrej lokalizacji i żeby nie było zbyt drogie. Szukaliśmy i szukaliśmy i nic się nie trafiało. Wreszcie na stronie jednego z banków znalazłam fajną ofertę. Wprawdzie trochę wychodziło poza nasz budżet, ale z bankiem przecież można negocjować. Poza tym, lokalizacja super, stan deweloperski, wystarczy odmalować, posprzątać, wstawić najpotrzebniejsze meble i można mieszkać. Jedyny problem był taki, że pozostało nam tylko 2 miesiące do wyprowadzki z wynajmowanego mieszkania.

Podreptaliśmy więc do banku, oglądnęliśmy mieszkanie, poudawaliśmy, że w prawdzie jest ok, ale jednak nie. Mieliśmy szczęście, bo w rękach banku zostało 10 mieszkań z 27 i o dziwo było mało ludzi zainteresowanych kupnem. Bardzo byliśmy zaskoczeni, bo budynek jest wykonany z wysokiej jakości materiałów. W sypialni jest wielka szafa wbudowana w ścianę, meble w kuchni wysokiej jakości, szuflady jak ja to nazywam „anty-trzask” a na dodatek duże 2 łazienki. Według mnie problemem banku było to, że na budynku nie ma wywieszonej żadnej informacji o sprzedaży i jedyną opcją jest znalezienie nieruchomości na stronie banku. W naszym przypadku muszę mówić o dużym szczęściu bo cena mieszkania stanęła na 60% jego pierwotnej wartości (grzech nie kupić).

Tak więc powiedzieliśmy „Tak, chcemy to mieszkanie”. Zaczęła się procedura przyznawania kredytu. Jest początek maja kiedy dostarczyliśmy wszystkie wymagane dokumenty. Zadowoleni zaczęliśmy tourne po sklepach meblowych. W połowie maja jeszcze nie mieliśmy decyzji o przyznaniu kredytu więc poszliśmy zorientować się o co chodzi. Okazało się, że pani, która miała przesłać dokumenty do Madrytu (email miał przejść jeszcze przez Walencję, zanim dotarł do siedziby głównej), nie wysłała naszego zapytania o przyznanie kredytu!!!! Po prostu stwierdziła, że jest zawalona pracą. Całe szczęście naszą sprawą zajęła się jej koleżanka.

Jest połowa maja a my z końcem czerwca musimy się wyprowadzić z wynajmowanego mieszkania. Pani powiedziała, że nie powinniśmy mieć problemów z bankiem i sądzi, że wkrótce nam go przyznają. Tak więc szybko udaliśmy się ponownie do sklepów meblowych w celu zamówienia najpotrzebniejszych mebli (głównie łóżko i sofa), bo czas oczekiwania to około miesiąc lub więcej. Połowa maja na składanie zamówienia to ostatni dzwonek. Pod koniec maja, dzwonią do nas z salonu meblowego, że łóżko przyjechało (niespodziewanie szybko), a my wciąż czekaliśmy na zatwierdzenie kredytu. Serca nam podeszły do gardła, więc w czerwcu szybko lecimy do banku czy już coś wiadomo. Ole! Dnia 5 czerwca przyznają nam kredyt, teraz trzeba tylko podpisać akt notarialny, problem w tym, że termin wyznaczono nam na 14 czerwca (przypominam, że 30 czerwca musimy się wynieść z poprzedniego mieszkania). No dobra… 14 czerwca wreszcie dostajemy klucze. I teraz tutaj anegdota, bo z domu zapomniałam wziąć dokumentu NIE (numeru identyfikacji obcokrajowca). No, ale przecież w Hiszpanii to nie problem. Potrzebna była identyfikacja osób, które kupują mieszkanie. Pan notariusz zapytał się mnie czy pamiętam numer na pamieć. Wyrecytowałam ładnie i pan notariusz mówi „tożsamość potwierdzona”. Kocham ten kraj.

Teraz trzeba iść jeszcze podłączyć prąd i wodę a to trwa 2-3 dni robocze!!! 16 czerwca już mamy podłączone „media”, więc zaczynamy malowanie. Całe szczęście 17 i 18 wypadł weekend i można było szaleć z malowaniem (a było co malować bo mieszkanie ma 80m2). W tydzień zrobiliśmy niemożliwe. przygotowaliśmy sami całe mieszkanie łącznie z meblami (no dobra.. stół nam dowieźli na początku lipca) i tak 29 czerwca oficjalna przeprowadzka 🙂 Jakaż była nasza radość, że wszystko osiągnęliśmy naszymi własnymi łapkami. Teraz sobie myślę, że nie ma takiej możliwości, żeby coś było niemożliwe.

Jeśli masz pytanie odnośnie zakupu nieruchomości w Hiszpanii zawsze możesz do mnie napisać email: kontakt@hiszpaniaole.pl

5/5 - (3 votes)

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. Agnieszka pisze:

    słuchajcie, jak macie uczciwego sprawdzonego doradcę to naprawdę nic nie może pójść nie tak – uwierzcie na słowo komuś kto skorzystał z takich usługi i teraz pije drinka pod palemką 😛 polecam wszystkim, spełniajcie swoje marzenia

  2. Anonim pisze:

    Dzięki za rady. Super artykuł.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *